Satyryczny przegląd wydarzeń energetycznych (08.01). W oczekiwaniu na karuzelę zmian managerskich (koniec stycznia i luty) …
Po cichu rusza nieuchronna zmiana managerska we wszystkich spółkach skarbu państwa związanych z energetyką. Na razie powoli w postaci pierwszych nazwisk odwołanych z Rad Nadzorczych, aby w styczniu przyspieszyć i finalnie z siłą wodospadu zaowocować całkowitą zmianą kadr przez najbliższe miesiące (Rady Nadzorcze, Zarządy, Walne Zgromadzenia – terminy dla największych korporacji energetycznych są już znane). To stały element polskiej energetyki po wyborach już od końca lat 90-tych. W kategoriach science fiction można traktować dawne czasy (właśnie lata 90-te ubiegłego wieku), kiedy stanowisko członka Zarządu/Dyrektora ds. Technicznych (w elektrowni lub koncernie) zarezerwowane było dla inżyniera i osoby z doświadczeniem na odpowiednim stanowisku a pomiędzy elektrowniami/koncernami często dochodziło do wymiany informacji inżynierskiej (popularne były spotkania Dyrektorów Technicznych, gdzie wymieniano się informacjami o nowinkach technicznych jak i o typowych kłopotach eksploatacyjnych). Wszystko znikło już dawno a obecnie „praktyka korporacyjna”, tajemnica handlowa RODO i inne przepisy stają się zasłoną dla zaciemnienia czysto politycznych decyzji personalnych.
Obecna fala wzbiera powoli, ale nieuchronnie już w styczniu/ lutym obejmie 100 (jeśli nie 120 %) kadry zarządzającej. Nadzieja (która jak zawsze umiera ostatnia) liczy, że będą to profesjonaliści i osoby jak najbardziej „techniczne” i związane z transformacją energetyczną. Z uwagi na powtarzalność procesu zmian (i wpływ na decyzje energetyczne) … trzeba trzymać kciuki, żeby znowu nie było kolejnych przedterminowych wyborów…
Nowa polityka energetyczna … Już chyba na Święta Wielkanocne ….
Nowe zmiany zawsze przynoszą oczekiwania nowej polityki energetycznej. Oczekiwania były, ale pierwsze tygodnie i początek nowego roku nie przynosi nic nowego. Stara struktura podzielonej odpowiedzialności energetycznej pomiędzy ministerstwa i jej skomplikowana struktura zarzadzania w każdym ministerstwie (tu warto popatrzeć na MKiS, gdzie naprawdę trudno się zorientować wobec mnogości departamentów) oraz dodatkowo polityka koalicyjna (gwarancje obsadzania poszczególnych stanowisk przez 3-4-7 stronnictw) nie sprzyja szybkim decyzjom. Z uwagi, że pierwszoplanowe jest obsadzanie nowych stanowisk (zarówno koncerny jak i ministerstwa), wszystkie think tanki i organizacje energetyczne na nową politykę energetyczną musza poczekać … prawdopodobnie w okolice nowych świąt (czyli koniec pierwszego kwartału).
Jak jest zimno … to i energia jest droga, czyli może wreszcie normalnie …
Fala mrozów w Skandynawii i ujemne temperatury w Polsce przypomniały, że jest coś takiego jak zima. Niskie temperatury (które kiedyś były normalne) rozhuśtały też ceny energii na rynkach spotowych. Skandynawia, która zwykle była rynkiem o najniższych cenach, dziś z uwagi na rekordowe zapotrzebowanie bije wszystkie rekordy – Norwegia i Szwecja to prawie 200 Euro/MWh a Finlandia nawet prawie 900 Eur/MWh !!!. Absolutny rekord obecnych czasów. Warto patrzeć jednocześnie na mapy hurtowych cen energii i na mapy pogodowe – występuje bardzo silna korelacja – im chłodniej tym drożej.
Można się dziwić, można alarmować (niektórzy wspominają nawet o końcu efektu cieplarnianego, pomimo, że statystyki wskazują, że 2023 był najcieplejszym rokiem wszechczasów), można przypominać dawne lata, gdzie bywało mocno zimno i śnieżnie w Polsce. Można też podejść do zjawiska normalnie. Zmiany pogodowe (i temperatury) są naturalne, niekiedy bywa ekstremalnie zimno (albo ciepło) i wpływa to (jak widać dokładnie) na chwilowe wahania cen energii – na rynkach natychmiastowych. Należy pamiętać, że obroty na takich rynkach to zwykle 5-15 % obrotów całkowitych i nie tworzą one średniej ceny energii (no chyba, że dla mniejszych spółek, które lubią bardzo ryzykowną grę rynkową), ale właśnie w swoim charakterze powinny pokazywać chwilowe odchylenia i trendy. O tyle dobrze, że wreszcie rynki energii wróciły do normy – tj. ekstremalne wahania cen zależą od temperatury (i zapotrzebowania) i mogą być przewidywalne (tak jak pogoda) a nie są kombinacją zdarzeń politycznych, wojen i szantażu paliwowego. Dlatego nawet chwilowe ekstremalne wielkości jak 900 Euro/MWh w Finlandii – nie powinno nas niepokoić …no chyba, że będzie minus 30 w Polsce (przypominam, że 15 lat temu chwilowo tak było) …