To dzięki Duńczycy nasza para staje się znów wodą
Otwarty obieg chłodzenia zaraz po mokrym systemie oczyszczania spalin, to element naszej instalacji, który wyróżnia EcoGenerator na tle innych zakładów. Zastosowanie go jest możliwe dzięki lokalizacji. To woda z rzeki sprawia, że para wykorzystywana do produkcji energii ponownie zamienia się w wodę i wraca do obiegu.
Przypomnijmy. Do produkcji energii elektrycznej i cieplnej w EcoGeneratorze potrzebna jest para wodna. Uzyskuje się ją dzięki spalaniu odpadów – spaliny podgrzewają część wodno-parową kotła. To właśnie ona napędza łopatki turbiny, dzięki czemu wytwarzany jest prąd.
Para, która dociera do turbiny, musi być parą przegrzaną i w tym celu przechodzi przez pęczki przegrzewaczy. Ma wtedy ok. 400°C i ciśnienie ok. 40 bar. Gdyby został ominięty ten etap, para z kotła zanim trafiłaby do turbiny, schłodziłaby się. To spowodowałoby wykraplanie się wody a woda na łopatkach turbiny byłaby początkiem ich końca – błyskawicznie zniszczyłaby je. Dzięki temu jednak, że para jest przegrzana, nie zmienia się jej stan skupienia i łopatki są bezpieczne. Zmiana tego stanu skupienia konieczna jest jednak później.
Po wykonaniu swojego zdania para trafia bowiem w próżnię, ale bynajmniej nie kończy się tu jej użyteczność. Próżnia utrzymywana jest w tzw. skraplaczu – kondensatorze. Tam para skrapla się i w postaci kondensatu jest zawracana do zbiornika wody zasilającej, a następnie wtłaczana do kotła, by znów mogła być nośnikiem energii zawartej w odpadach. Interesujące jest to, że w procesie przemiany pary w wodę najważniejszą rolę odgrywa… woda z rzeki. Jak to się dzieje?
Po wyjściu z turbiny para przepracowana ma bardzo niskie parametry i osiąga wtedy od ok. 40°C. By ponownie zamienić ją w wodę, należy jeszcze bardziej ją schłodzić. Elektrownie radzą sobie z tym w różny sposób. Jedne korzystają z chłodni kominowych, inne wykorzystują tzw. kondensator powietrzny a jeszcze inne wodę z rzeki. Z uwagi na lokalizację EcoGeneratora w naszym zakładzie wykorzystujemy ten ostatni ze sposobów i pobieramy w tym celu wodę z Duńczycy.
A jak dzięki tej wodzie para znów zamienia się w wodę? Woda rzeczna jest kierowana do wspomnianego kondensatora – skraplacza. To wymiennik ciepła zbudowany z rur, w których wnętrzu płynie właśnie woda z rzeki. Na zewnątrz rury te otacza para. Kontakt pary z zimną ścianką rurek sprawia, że zaczyna się ona skraplać. Dzięki temu znów możemy wykorzystać naszą wodę i wprowadzić ją do kotła.
Cały cykl nieustannie się powtarza i nazywamy go obiegiem parowo-wodnym, bez którego nie byłaby możliwa konwersja energii z odpadów w energię elektryczną i energię cieplną dla potrzeb miejskiego systemu ciepłowniczego.
Woda z Duńczycy służy nam także do chłodzenia pomp próżniowych, których zadaniem jest podtrzymywanie próżni we wspomnianym kondensatorze.
Woda rzeczna, która wykona już te zadania na instalacji, jest kierowana do kanału zrzutu wody pochłodniczej. Nie różni się ona niczym pod względem fizykochemicznym, gdyż po pobraniu jest jedynie oczyszczana mechanicznie. Proces chłodzenia jest tak zaprogramowany, by po drodze woda odpowiednio traciła temperaturę, tak by wpadając z powrotem do Duńczycy nie miała więcej niż 35°C. To próg, którego nie możemy przekroczyć bez względu na porę roku. Pilnują tego nasze służby eksploatacyjne a także instytucje zewnętrzne, które prowadzą kontrole w naszym zakładzie.
Źródło: EcoGenerator, Zakład Unieszkodliwiania Odpadów Spółka z Ograniczoną Odpowiedzialnością