Wywiad z prof. Jakubem Godzimirskim z Norwegian Institute of International Affairs
Panie Profesorze, mówi się teraz, że Polska ma być hubem gazowym dla krajów Europy Środkowo-Wschodniej. Jaka byłaby w tym rola norweskich podmiotów, norweskich firm? Czy już się gdzieś zaczyna zmieniać polityka wydobywcza, itd.?
– Rola byłaby bardzo duża, ponieważ w momencie gdyby doszło do realizacji projektu Baltic Pipe. Wszystko wskazuje na to, że to będzie się działo w około 2022 r. Polska będzie odbierała około 10% norweskiej produkcji eksportu gazu ziemnego co spowoduje w naturalny sposób zwiększenie tego pola współpracy polsko-norweskiej ekonomicznej. Już obecnie, Polska jest bardzo ważnym partnerem ekonomicznym np. Polska od 2015 r. jest największym odbiorcą produktów morskich z Norwegii co też bardzo wzmacnia pozycję Polski na tym rynku. Nie mówiąc o tym, że w Norwegii mieszka 100 tys. polaków, którzy też przyczyniają się do tego, że gospodarka norweska może funkcjonować w taki sposób jaki funkcjonuje.
Czyli Norwegia będzie coraz ważniejszym partnerem Polski?
– Oczywiście, tak jak powiedziałem już jest ważnym partnerem. Realizacja tych projektów energetycznych doprowadzi do jeszcze większej współpracy. Tu mówimy nie tylko o dostawach gazu. Wiem o tym, że Equinor też jest bardzo zainteresowany wejściem na polski rynek farm wiatrowych na morzu. Oni mają technologie, które są do tego bardzo potrzebne, mają ambicje chcą być silnym graczem tutaj na tym polskim rynku energetycznym. W związku z tym wygląda na to, że to pole współpracy będzie się rozszerzało.
A jeśli chodzi o ropę naftową? Czy jest tak samo?
– Rynek ropy naftowej jest rynkiem światowym, w związku z tym jedynym czynnikiem, który wpływa na dostawy to jest kwestia ceny i dostępności. Norwegowie dostarczają trochę ropy do Polski, chociaż Polska nie jest głównym odbiorcą. To też się wiąże z pewnymi uwarunkowaniami strukturalnymi. Polskie rafinerie były dostosowane do przerobu określonych typów ropy naftowej przede wszystkim tej pochodzącej z kierunku wschodniego. W tej chwili to się zmienia w związku z tym przypuszczam, że otworzą się też możliwości eksportu ropy naftowej z Norwegii. Trzeba sobie z drugiej strony zdawać sprawę z tego, że produkcja ropy naftowej w Norwegii osiągnęła szczyt około 2001 roku. Od tego czasu zaczęła spadać. W ciągu ostatnich dwóch lat nastąpił pewien wzrost produkcji. Produkcja będzie musiała być skierowana na inne nowe rynki prawdopodobnie Polska może liczyć na to, że część z tej produkcji dotrze także na rynek polski.
Panie Profesorze, podczas jednego z panelów pojawiła się taka prognoza czy jedna możliwość takiej opcji, że dotychczasowy główny dostawca gazu do Polski czyli Rosja, Gazprom zacznie stosować ceny dumpingowe. Jak Pan się do tego odnosi? I gdyby tak się stało co wtedy należy robić?
– Jak słusznie wskazał na to, Pan Minister Naimski. Ceny dumpingowe zakładają, że ten kto dostarcza towar po cenach dumpingowych jest skłonny ponieść pewne koszty. Po to żeby albo umocnić swoją pozycję na rynku albo zrealizować cele, które z rynkiem nie wiele mają wspólnego . Tutaj oczywiście trzeba być świadomym tego w jaką grę się gra. Natomiast w Rosji też jest ta świadomość, że ceny na europejskim rynku gazowym w coraz większym stopniu są kształtowane na podstawie kontraktów krótkoterminowych. W związku z tym ta cena, ta gra cenowa stała się dużo bardziej złożona ale trzeba oczywiście. Stosować takie podejście żeby nie wpaść w pułapkę cen dumpingowych, ponieważ wiadomo, to już ktoś jeszcze mądrzejszy powiedział, że nie ma czegoś takiego jak darmowe lunche i nie ma czegoś takiego jak kupowanie towaru poniżej ceny produkcji to zawsze jest jakiś koszt.
Źródło: Instytut Polityki Energetycznej im. Ignacego Łukasiewicza