Szczyt klimatyczny COP25: Przedsiębiorstwa muszą zainwestować 2,5 bln USD, aby dostosować się do coraz bardziej rygorystycznych przepisów klimatycznych
Szczyt COP25 będzie katalizatorem zaostrzenia przepisów odnoszących się do zmian klimatycznych: obliczamy, że łączny wpływ na globalny przemysł wyniesie blisko 2,5 bln USD w ciągu następnych dziesięciu lat. Największe koszty poniesie sektor energetyczny (900 mld USD), następnie stalowy (300 mld USD) oraz transport lotniczy i morski (55 mld USD). Przedsiębiorstwa nie są wystarczająco przygotowane na nową falę regulacyjną: po skurczeniu się marż z powodu rosnących kosztów emisji i bardziej rygorystycznych przepisów w najbliższej przyszłości realnym ryzykiem jest kompletna utrata wartości pewnych aktywów lub wartości całych przedsiębiorstw.
W Madrycie kończy się konferencja klimatyczna COP25, a emisje gazów cieplarnianych nadal rosną (+2,0% p.a. w 2018 r.) mimo uchwalenia na całym świecie ponad 1500 przepisów ustawowych dotyczących zmian klimatycznych. Wysiłki ograniczenia emisji muszą więc zostać zwiększone aż pięciokrotnie zgodnie z Programem Ochrony Środowiska Narodów Zjednoczonych (UNEP). Dlatego spodziewamy się na całym świecie zaostrzenia i zwiększenia liczby regulacji w zakresie zmian środowiskowych.
– W celu ilościowego określenia wpływu pogrupowaliśmy najważniejsze wskaźniki na cztery kategorie: ceny uprawnień do emisji dwutlenku węgla; koszyk energetyczny i efektywność energetyczna; regulacje dotyczące mobilności; podatki, grzywny i opłaty właściwe dla danej branży. Zauważyliśmy, że negatywny wpływ na globalny przemysł wyniesie blisko 2,5 bln USD w ciągu następnych dziesięciu lat – powiedziała Catharina Hillenbrand, Doradca Sektorowy ds. Energii, Metali, Maszyn i Urządzeń w Euler Hermes.
Które sektory są najbardziej narażone?
Uważamy, że nowe regulacje wpłyną na niemal całą globalną gospodarkę, dlatego obliczyliśmy ich wpływ w podziale na sektory (zob. pełną listę tutaj), przy czym ciężar regulacji nie będzie rozłożony równomiernie i niektóre z nich zmiany odczują wyjątkowo dotkliwie:
- Regulacje dotyczące klimatu już kosztowały sektor energetyczny 1,4 bln USD w ostatnich dziesięciu latach, a spodziewały się, że będą kosztowały dalsze 900 mld USD w następnej dekadzie.
- Sektor stalowy jako sektor energochłonny będzie drugą z kolei najbardziej dotkniętą branżą: 300 mld USD w ciągu najbliższych 10 lat.
- Transport lotniczy i morski plasuje się na trzecim miejscu (55 mld USD) ze względu na połączenie programów kompensacji emisji dwutlenku węgla (z 16 do 42 mld USD), podwyższone opodatkowanie i/lub opłaty od emisji CO2, a także globalne zachęty na przestawienie się na transport kolejowy. Na oba te segmenty będą także miały wpływ nowe regulacje dotyczące zawartości siarki w paliwie.
Jak przedsiębiorstwa powinny się przygotować do tej fali regulacyjnej?
Aby się przygotować, przedsiębiorstwa muszą rozważyć wystąpienie efektów bezpośrednich oraz wtórnych:
Bezpośrednim wpływem będzie obniżenie marż brutto z powodu rosnących kosztów emisji. Może to mieć przełożenie na inne koszty, tj. np. koszty operacyjne (OPEX) lub koszty kapitałowe (CAPEX). Ale może to również skutkować zmniejszeniem rentowności operacyjnej w efekcie zwiększenia się innych wydatków, ponoszonych w celu przejścia na czystsze, ale bardziej kosztochłonne procesy lub większe wydatki na badania i rozwój.
Należy także uwzględnić ryzyka pośrednie, od przemodelowania łańcucha dostaw i zwielokrotnienia ryzyka z tym związanego do większej ekspozycji na (oczekiwania) klientów końcowych. Ponadto, każda z tych kwestii może mieć widoczny wpływ na bilans i wypłacalność przedsiębiorstw.
W zależności od szybkości dostosowania się (która obecnie jest niewystarczająca) – przy dużych opóźnieniach najdalej idącym, ale realnym ryzykiem jest kompletna utrata wartości pewnych aktywów lub całych przedsiębiorstw. Sektor węglowy jest pierwszym przykładem osieroconej branży, ale także wiele innych sektorów zostanie w skali całej gospodarki światowej zostanie wystawionych na prawdziwą próbę, mogąca prowadzić do ich marginalizacji.
– Przykładem – może nie bezpośredniego wpływu nowych regulacji, ale zmian jakie wywrą one na łańcuch dostaw i popyt niech będzie przemysł maszynowy, ta jego część zaopatrująca w maszyny sektor wydobywczy, w tym górnictwo – ocenia Tomasz Starus, Członek Zarządu Euler Hermes odpowiedzialny za ocenę ryzyka. – Tak silny (jeszcze) w Polsce, żyjący dotychczas nadzieją ekspansji na rynku m.in. chińskim, nadal opartym w dużym stopniu na węglu. Nadzieje te stoją pod znakiem zapytania – nie tylko skala wydobycia, ale też problemów ekologicznych jest największa w Chinach. Można więc oczekiwać tam szybkich, systemowych odgórnie kierowanych zmian dążących do marginalizacji górnictwa, co chyba ma już miejsce – jest bowiem realnie czym je zastąpić. Wdrożono gigantyczne, gdzie indziej niewyobrażalne programy regulowania rzek i budowy mega-hydroelektrowni. Chiny są ponadto światowym potentatem w produkcji odnawialnych źródeł energii, m.in. paneli fotowoltanicznych. Skok z XIX w XXI w. w kwestii pozyskiwania energii elektrycznej, na czym straci przemysł obsługujący górnictwo. Oczywiście zmiany te stworzą również możliwości dla tych przedsiębiorstw, które opracowują produkty i usługi wspierające transformację i ekspansję samego sektora energii alternatywnej – uzupełnia.
Źródło: Euler Hermes